Około 60 osób spotkało się na wycieczce edukacyjnej , organizowanej przez załogę Fortu Greharda; " Szlakiem fortyfikacji bażynowego lasu na wyspie Wolin.
Zimnym, sobotnim rankiem 24 lutego 2018 r. wyruszyliśmy na piechotę z Przytoru do baterii Vineta. W „Podziemnym Mieście” w dwóch grupach zwiedziliśmy dawny obiekt woskowy, wybudowany przez Niemców , zaadaptowany po wojnie , służący tajnym celom Ludowego Wojska Polskiego .
Trasy różniły się częściowo, jednak razem spotkaliśmy się w ,,sercu'' baterii czyli na stanowisku dowodzenia.
W naszej grupie, osób które były tam pierwszy raz , przeszliśmy ok. 1 km trasy podziemnej przez strefy ,z których każda pełniła inną funkcję – do pracy dla żołnierzy i dowództwa oraz do wypoczynku dla żołnierzy i dowództwa. Towarzyszący nam przewodnik, ubrany w mundur z wielką pasję opowiadał nam nie tylko o pomieszczeniach, ale także o eksponatach w dużej części zakupionych na aukcjach oraz wyprzedażach z magazynów łódzkiej szkoły filmowej, które służyły tam jako rekwizyty do filmów. Cały kompleks baterii to połączenie przedwojennego systemu obrony wybrzeża i przeciwlotniczego z powojennymi łącznikami między nimi, które razem utworzyły centrum dowodzenia w przypadku działań tzw. zimnej wojny prowadzonej za pomocą ataku nuklearnego.
Do następnych obiektów fortyfikacyjnych przeszliśmy starymi, ponad 1000 letnimi wydmami , terenami bajecznego lasu bażynowego, unikalnego skupiska roślin takich jak bażyna, turzyca , sosna, które mają duże znaczenie w umacnianiu wydm i zasługują na pełną ochronę. Po drodze mijaliśmy mniejsze i w różnym stopniu zachowane elementy obrony wybrzeża , na które składały się bateria – leśna, nadbrzeżna, plażowa. A także bateria Goeben, obecnie służąca jako obiekt ostrzegania przeciwpożarowego. Oryginalnym elementem terenu tkwiącym u podnóża wydmy, był słupek pokazujący zasięg terenu systemu obrony, na którym w czasach pruskich obowiązywało, ograniczenie wznoszenia wszelkich budowli.
Po zejściu z grzbietu wydmowego przeszliśmy do terminalu gazowego i znajdującego się obok wzgórza Anny z kolejnym elementami podziemnego system obrony, pozostałościami dawnej miejscowości wypoczynkowej Chorzelin i pomnika przyrody – dębu, który podczas pomiaru okazał się mieć ok. 6,7 m w obwodzie.
Przez cały czas towarzyszyła nam słoneczna, ale mroźna i wietrzna pogoda.
Stamtąd wzdłuż nabrzeży portowo – kolejowych przeszliśmy, do fortu Gerharda, gdzie zostaliśmy ugoszczeni zupą, wypiekami z grilla oraz innymi smacznymi potrawami. Po posiłku wysłuchaliśmy i obejrzeliśmy zdjęcia z informacjami o ostatnich wydarzeniach w forcie, planowanych przedsięwzięciach i pozyskanych eksponatach do fortu, które oczywiście można było obejrzeć. Wyjechaliśmy stamtąd z poczuciem zadowolenia z wyjazdu, pamięcią o wspaniałej gościnności i niedosytem wrażeń – postanowieniem, że trzeba tam jeszcze przyjechać co najmniej raz aby dotrzeć w miejsca, które poprzednio ominęliśmy.