20 lipca 2013 r. sobota, piękny, pogodny dzień – dzień kolejnej wycieczki szkoleniowej, cel Brandenburgia i Dolina Miłości. Jedziemy małą grupą (12 osób) z Ewą Fabrycy w roli pilota.

Na początek rarytas - dawny klasztor Cystersów w Chorinie. Klasztor częściowo w ruinie jest jednym z najpiękniejszych zabytków nadbałtyckiego gotyku ceglanego. Jego XIII-wieczne wyniosłe o skromnych dekoracjach mury robią niesamowite wrażenie. Poza wartością historyczną klasztor posiada ważną cechę użytkową, jest idealnym miejscem na koncerty i festiwale muzyczne.



Kolejny etap wycieczki - słynna podnośnia statków w Niederfinow.
Podnośnia Niederfinow to budowla piękna, interesująca i zdumiewająca – wielkie znaczenie ma udane połączenie techniki i krajobrazu – prawdziwa symbioza człowieka z wodą. Podnośnia położona jest w dolinie rzeki niedaleko Eberswalde między nadodrzańskimi torfowiskami. Jest ona najstarszą będącą w czynnej eksploatacji spośród wszystkich podnośni znajdujących się na terenie Niemiec. Opisując taką konstrukcje nie sposób pominąć kilku podstawowych szczegółów technicznych. I tak: podnośnia znajduje się na kanale Odra-Hawela, budowana była w latach 1927-1934, jej wysokość wynosi 60 m, dł. 85 m, a szerokość 27 m.  Różnica poziomów  pomiędzy górnym a dolnym kanałem wynosi 36 m, różnice tę statki pokonują w wypełnionej olbrzymiej wannie, która jest podnoszona i opuszczana za pomocą systemu 256 lin nośnych. Masa wanny wraz z wodą wynosi 4.300 ton, jest ona równoważona przez 192 betonowe obciążniki. Prędkość jazdy wanny wynosi 12 cm/s, całkowity czas przepływu wliczając manewry wpływania i wypływania oraz śluzowania statków wynosi 20 min. Niezależnie czy wznosimy się w wannie czy stoimy na platformie widokowej całość robi niesamowite wrażenie. Nam szczęcie dopisało, mieliśmy piękną pogodę, a tym samym świetną widoczność. Towarzyszyło temu dobre samopoczucie i wyborowe towarzystwo.

Następnie zwiedzamy Muzeum Żeglugi Śródlądowej w Oderbergu. Muzeum mieści się w trzypiętrowym budynku dodatkowo posiada wystawę na wolnym powietrzu, której największą atrakcja jest stojący tuż przy kanale bocznokołowiec parowy „Riesa” z 1879, niestety już niepływający. Ciekawostką dla nas może być to, że w zbiorach modeli statków i barek można odnaleźć polski wycieczkowiec „Lilla Weneda” pływający po szczecińskich wodach przybrzeżnych od początku lat 60-tych.

Wracając do Polski odwiedzamy park krajobrazowo - naturalistyczny o romantycznej nazwie „Dolina Miłości”.  Inicjatorką założenia parku była Anna von Humbert, od 1827 roku żona Carla Philippa von Humbert, właściciela majątku ziemskiego w Krajniku Górnym. Legendarne już relacje z tamtych czasów mówią, że Anna założyła park pod nieobecność męża, aby uczynić mu miłą niespodziankę i prezent od kochającej żony. Potwierdzeniem tego miał być transparent, jaki poleciła Anna zawiesić przy wjeździe do parku ze słowami "Witamy w dolinie, którą miłość stworzyła”. Krótki spacer alejkami parku, mimo natrętnych komarów pozwolił dostrzec bujną, bogatą przyrodę oraz rozległą panoramę na dolinę Odry i zaodrzańskie wioski.

I tak nasza wycieczka dobiegła końca można powiedzieć słodkiego końca w postaci kawałka pysznego sernika domowej roboty pani Beaty Balbuzy z pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego.  

Wycieczka była udana, pełna wrażeń i doznań estetycznych, niech żałują ci, co nie byli.